Iga Świątek w Indian Wells czuje się jak w domu. Polka odkąd po raz pierwszy wystąpiła w głównej drabince turnieju w 2021 r. do wtorkowego spotkania z Muchovą notowała oszałamiający bilans 20 zwycięstw i zaledwie dwóch przegranych. W międzyczasie na położonych na pustyni kalifornijskich kortach sięgnęła po dwa tytuły.
Do tegorocznej edycji nie przystępowała jednak w najlepszej dyspozycji — po porażce w półfinale turnieju w Dausze i odpadnięciu z turnieju w ćwierćfinale w Dubaju. W obu meczach Polka nie była sobą. Przegrywała te spotkania dość gładko. Z Jeleną Ostapenko 3:6, 1:6, a z Mirrą Andriejewą 3:6, 3:6.
W Indian Wells oglądamy Polkę w zdecydowanie lepszej, pewniejszej wersji. W drugiej rundzie wiceliderka rankingu WTA pokonała Caroline Garcię 6:2, 6:0, a w trzeciej rundzie Dajanę Jastremską 6:0, 6:2.
Wszyscy ostrzyli już sobie zęby na jej kolejny mecz, w którym czekała ją rywalizacji z Karoliną Muchovą. Czeszka, która obecnie notowana jest na 15. miejscu w rankingu WTA, od lat uważana jest za jedną z tenisistek z największym potencjałem. Niestety kontuzje sprawiły, że jej kariera nieco wyhamowała.
W bezpośredniej rywalizacji ze Świątek Muchova jak dotąd w oficjalnych meczach o punkty wygrała jeden mecz w 2019 r. w Pradze. Trzy pozostałe zwyciężyła Polka. Najcenniejszym z nich było spotkanie finałowe podczas Roland Garros w 2023 r.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Tenisistki pierwotnie miały rozpocząć po godzinie 19.00 polskiego czasu, ale opady deszczu pokrzyżowały plany organizatorom. Spotkanie wystartowało przed godz. 20.00.
Absolutna dominacja Świątek. Wyczekiwanych emocji nie było
Świątek od początku tego meczu grała niezwykle starannie. Nie popełniała błędów, których nie potrafiła się ustrzec jej rywalka. Czeszka, która z reguły nie ma problemu z długimi wymianami, we wtorek myliła się na potęgę niemal z każdego miejsca na korcie. Spotkanie nie obfitowało w emocje, bo akcje za sprawą pomyłek Muchovej przeważnie trwały bardzo krótko.
Aby nie rzucić Czeszce koła ratunkowego, Polka musiała przez cały mecz zachować najwyższą koncentrację. W pierwszym secie błyskawicznie przełamała na 1:0, a następnie na 3:0. Bezradna Muchova jedynie zdołała się uchronić przed przegraną “do zera”. Ostatecznie set zakończył się wysoką wygraną Polki 6:1.
W drugim secie Świątek w mgnieniu oka zaznaczyła swoją przewagę, przełamując na 2:0. Jej przygniatająca przewaga wciąż się utrzymywała, a na twarzy Muchovej dało się dostrzec coraz większą rezygnację. W końcówce wiceliderka rankingu WTA przełamała po raz piąty w tym meczu. Po chwili zakończyła tę rywalizację takim samym wynikiem jak pierwszego seta.
W ćwierćfinale Świątek zmierzy się z Martą Kostiuk lub z Qinwen Zheng. Jeśli dojdzie do meczu z Chinką, to Polka mogłaby się zrewanżować za porażkę w półfinale igrzysk olimpijskich. Wówczas Zheng sensacyjnie pokonała Świątek 6:2, 7:5 na jej ulubionej paryskiej mączce.